Zacznę od początku. 18-24 marca miała miejsce ogólnoeuropejska akcja pod nazwą Tydzień z Internetem o której pisałam już wcześniej, więc nie będę się na ten temat rozwodzić.
Odpowiednio wcześniej podjęłam działania mające na celu znalezienie współorganizatorów, oczywiście bez skutku. Klub Seniora z Zabierzowa do tej pory nie odpowiedział na moje wezwanie do współpracy [ani nawet na samą wiadomość].
Zostałam pozostawiona sama sobie [ale się nie poddałam] próbowałam odnaleźć salę z dostępem do internetu i tu również mur.
Moje pytanie na dzisiaj: Po co ktoś zakłada konto mailowe i udostępnia adres, jeżeli nie ma zamiaru odpowiadać na maile, a może nawet nie ma ochoty ich czytać? ;)
Jedynym w naszej okolicy, który stanął na wysokości zadania jest Proboszcz Parafii pod wezwaniem św. Antoniego w Rząsce, który niestety po mimo dobrych chęci nie pomógł mi w organizacji zajęć ze względu na przeciągający się remont kościoła...
Mógłby to być koniec tej jakże przygnębiającej opowieści... ale nie jest :)
Koniec końców w ramach Tygodnia z Internetem udało mi się zorganizować i poprowadzić z powodzeniem dwa spotkania.
Co prawda zamiast dużej grupy były trzy osoby na pierwszym spotkaniu i dwie na drugim.
Zamiast sali wyposażonej w sprzęt komputerowy były pokoje z dwoma laptopami w prywatnych domach.
Zamiast rzutnika, czy tablicy multimedialnej był Smart TV, a nawet dwa, bo w obydwu domach trafiłam na telewizory Samsung [drobne czary mary z podłączeniem ich do sieci i gotowe] ;)
Tylko Latarniczka i jej zapał nie odbiegał od założonego.
Obydwa spotkania poprowadziłam według tego samego scenariusza - W 80 minut dookoła świata - który najbardziej przypadł mi do gustu.
Na pierwszym spotkaniu skupiliśmy się na poznawaniu Grecji ze szczególnym uwzględnieniem Krety, ponieważ moi gospodarze mają zamiar spędzić urlop na tej pełnej uroku wyspie.
Drugie spotkanie przebiegło pod szyldem USA z uwagi na list od przyjaciółki z Ameryki, która podała na kopercie adres. Zobaczyliśmy gdzie mieszka, jej dom, zaglądnęliśmy jej do okien, obejrzeliśmy miasto, sprawdziliśmy ceny biletów lotniczych, oraz wyciągnęliśmy z sieci wiele innych informacji na temat życia w USA.
Kursanci byli zachwyceni tym co zobaczyli, potęgą internetu i samą akcją Tygodnia z Internetem.
Ale i tak najbardziej zaskoczył ich fakt, że ich telewizor może takie rzeczy ;)
Bo jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz